Tajemnicza śmierć kapitana SS Heinza Heydricha (brata kata Pragi) w Prabutach
Reinhard Heydrich (lewej) i jego młodszy brat, Heinz (po prawej)
Heinz był oddany swojemu starszemu rodzeństwu i stał się jego obrońcą w latach dzieciństwa. Wysoki, gibki i obdarzony dziwnym głosem, który nie pasował do jego wyglądu fizycznego, Reinhard był często prześladowany, a nawet nazywany "Żydem". W jednym z takich przypadków Heinz stanął w obronie brata, wyciągając nóż w stronę grupy miejscowych chłopców, którzy drwili z Reinharda. Jego uroda była całkowitym przeciwieństwem wyglądu Reinharda, co skłoniło Heinricha Himmlera do zaproponowania, że jeśli ktoś w rodzinie Heydrichów wygląda jak Żyd, to jest to właśnie Heinz.
Po klęsce Niemiec w I Wojnie Światowej, a także w wyniku depresji gospodarczej, która dotknęła Niemcy, obaj bracia wstąpili do lokalnych jednostek Freikorps. Reinhard utożsamiał się z ideologią Freikorpsu i jego misją ratowania Niemiec przed "czerwonymi", do których zaliczali się również Żydzi. Heinz, którego pasją było dziennikarstwo, odnalazł swoje miejsce w nowych nazistowskich Niemczech jako płomienny antysemicki pisarz. Został redaktorem "Monachijskiej Prasy Ilustrowanej" w Berlinie. Według znakomitej biografii Reinharda Heydricha autorstwa Edouarda Calica, wściekła antysemicka nienawiść starszego brata do Żydów odbiła się echem w artykułach Heinza. Na przykład, otrzymawszy posadę w berlińskiej redakcji "Monachijskiej Prasy Ilustrowanej" tuż po pożarze Reichstagu w lutym 1933 roku, H. Heydrich napisał:
"Pierwsza i Druga Rzesza poniosły klęskę, ponieważ odmówiły uwzględnienia biologicznych i rasowych zasad wynikających z praw natury... Ta Rzesza zostanie oczyszczona ze swoich Żydów".
W miarę jak wzrastała gwiazda Reinharda w NSDAP, wzrastała również gwiazda jego brata, w tym Heinza, który został przyjęty do SS jako oficer (numer partii nazistowskiej #2 637 285 / SS # 36 225). Jako oficer SS Heinz złożył przysięgę lojalności wobec Hitlera, obiecując "absolutną wierność". Dewizą SS było Meine Ehre Heist Treue ("Moim honorem jest wierność"). Heinz Heydrich był dumny ze swojego członkostwa w elitarnej Czarnej Marchii Himmlera.
Heinz, oficer SS, otrzymał od brata przydział na agenta w SD, czyli Służba Bezpieczeństwa Reichsführera SS. Na liście pracowników SD, którą dziennikarz Axel Huber otrzymał z Archiwum Specjalnego w Moskwie, widnieje nazwisko "Heinz Heydrich". Jego powołanie do SD pozwoliło młodszemu Heydrichowi, zgodnie z nazistowskim prawem, szpiegować każdego, z kim Heinz mógł pracować, współpracować, służyć lub w jakikolwiek inny sposób się kontaktować. Jego nominacja na agenta SD dała Heinzowi Heydrichowi bezpośredni dostęp do brata, a za jego pośrednictwem do wszystkich planów, strategii i rozkazów dotyczących ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej i Holokaustu, od najwcześniejszych dni, kiedy obaj bracia przyjęli nazistowską ideologię i cele. (Po klęsce Niemiec w II wojnie światowej trybunał w procesie norymberskim oficjalnie uznał SD za organizację przestępczą, wraz z resztą RSHA Heydricha (w tym Gestapo), zarówno indywidualnie, jak i jako oddziały SS w kolektywie. Następca Heydricha, Ernst Kaltenbrunner został skazany za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w procesach norymberskich na śmierć i powieszony w 1946 roku. Po śmierci brata Heydrich pozostał agentem SD i nadal miał bezpośredni dostęp do biura swojego następcy, jak również do Heinricha Himmlera, ojca chrzestnego dzieci brata.)
Praca dla Goebbelsa
Ponieważ SS było oficjalnie organizacją polityczną, jej członkowie mogli wstępować do formalnych niemieckich jednostek wojskowych i posiadali w nich stopnie wojskowe. Na przykład, chociaż Reinhard Heydrich był generałem SS (OberGruppenfuhrer w momencie swojej śmierci w 1942 roku), jego stopień w Luftwaffe był stopniem majora. Heinz Heydrich został powołany do Wehrmachtu. Zachował zarówno swój stopień w SS, jak i rolę agenta w SD. Himmler chciał, aby oficerowie SS zajmujący się propagandą reprezentowali interesy i działania SS, szczególnie na froncie wschodnim. Heydrich wypełniał tę ważną niszę.
Dostał przydział do 697 Pancernej Kompanii Propagandy (PzPK 697). Była podporządkowana niemieckiej 3 Armii Pancernej, chociaż przez krótki czas podlegała niemieckiej 9 Armii. Heinz Heydrich "dorastał" w PzPK 697. W 1942 roku, gdy przybył do jednostki był "Feldwebel", czyli sierżantem. Do 1943 roku został awansowany przez swojego dowódcę, dr Kurta Fischera, na stopień podporucznika. W momencie popełnienia samobójstwa pod koniec 1944 roku Heinz został awansowany w SS do stopnia Hauptsturmfuhrera, czyli kapitana. Do najbardziej niesławnych członków SS, o których wiadomo, że posiadali stopień Hauptsturmführera, należeli Josef Mengele, niesławny lekarz przydzielony do Auschwitz; Klaus Barbie, szef Gestapo w Lyonie; Joseph Kramer, komendant obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen; Alois Brunner, asystent Adolfa Eichmanna; oraz Amon Göth, skazany na śmierć i powieszony za popełnienie wielu fal masowych mordów (likwidacje gett w Tarnowie i Krakowie, obozu w Szebniach, obozu koncentracyjnego Kraków-Płaszów, przedstawiony w filmie Lista Schindlera).
Heinz Heydrich w PzPK 697
Wbrew mitowi, H. Heydrich nie był redaktorem wojennej publikacji Die Panzerfaust, wydawanej i rozprowadzanej wśród 3 Armii Pancernej podczas operacji Barbarossa, czyli inwazji na Rosję. Był fotografem, odpowiedzialnym za codzienne robienie zdjęć z operacji wojskowych i przygotowywanie do nich podpisów. Czasami był autorem historii towarzyszących zdjęciom. Jako fotograf na pierwszej linii frontu często znajdował się w samym środku walk, a zdjęcia zrobione mu przez innych korespondentów PK pokazują, że cieszył się z koleżeństwa, które można znaleźć tylko wśród żołnierzy. Wśród jego nagród i odznaczeń była odznaka szturmowa Panzer za osobisty udział w walkach z wrogiem. W tym samym czasie korespondenci propagandowi, tacy jak Heydrich, mieli nieograniczony dostęp do WSZYSTKICH działań na polu walki i na tyłach, w tym do masowych mordów.
Znak "firmowy" Panzer-Propaganda-Kompanie 697
Wiadomości w Trzeciej Rzeszy były traktowane jako forma propagandy. Od początku wojny centralnym elementem działalności oddziałów propagandowych było przygotowywanie raportów bojowych. PK były jedynymi jednostkami informacyjnymi, które mogły bez przeszkód przemieszczać się w rejony działań wojennych i zbierać wiadomości. Począwszy od zajęcia Sudetów cywilni reporterzy mieli zakaz wstępu do stref działań wojennych. To wyłączne prawo dawało PK możliwość dostarczania konkretnych, aktualnych raportów na temat Żydów na terenach okupowanych, głównie na wschodzie. Każda kompania propagandy Wehrmachtu składała się z plutonów i oddziałów dziennikarzy prasowych i radiowych, fotografów, kamerzystów i propagandystów, jak również z pras drukarskich i baterii wyrzutni rakiet propagandowych. W przypadku Heydricha, pracował używając specjalnie skonstruowanego pociągu, który umożliwiał szybkie przemieszczanie się, jak również terminowe rozprowadzanie "Die Panzerfaust" i innych produktów propagandowych. Wydział Propagandy miał nawet do dyspozycji dwa samoloty towarowe, które w ciągłej gotowości, mogły polecieć na front aby odbierać materiały i przekazać bezpośrednio do Berlina.
Współuczestnik masowego zabijania
Heinz Heydrich był bezpośrednim świadkiem rzezi zarządzonej przez swojego brata i dlatego w pełni akceptował masowe mordy na kobietach, dzieciach, niemowlętach, mężczyznach i starcach. Głęboko wierzył w to, co napisał do swoich niemieckich czytelników w 1933 roku:
"Zbudowana przez niemieckiego mesjasza [Hitlera] Trzecia Rzesza jest jednak założona na całą wieczność".
Drugi po Heinrichu Himmlerze w SS i jeden z głównych architektów Ostatecznego Rozwiązania i Holokaustu, Reinhard Heydrich stał się nazistowskim męczennikiem III Rzeszy 27 maja 1942 r., kiedy zamachowcy zaatakowali go w drodze na lotnisko. We wrześniu 1941 roku Heydrich został mianowany p.o. protektora Rzeszy w Czechach i na Morawach, aby "zachęcić" do produktywności na podbitych przez Niemcy terytoriach czeskich. Chociaż Heydrich wiedział, że jest znienawidzony, był pewien, że strach, który wzbudzał, chronił go. Zwykle jeździł między Pragą a swoim domem na wsi w swoim Mercedesie z otwartym dachem. 27 maja kierowca Heydricha zwalniał, aby pokonać ostry zakręt na praskiej ulicy, kiedy zaatakowali go brytyjscy komandosi, dwóch Czechów i Słowak. Heinrich umarł później od odniesionych ran w szpitalu.
Samochód Heinricha po zamachu w dniu 27 maja 1942 roku
Ciało Reinharda Heydricha zostało sprowadzone do Berlina i pochowane na Cmentarzu Inwalidów, historycznym cmentarzu wojskowym. Nastąpiło to po ekstrawaganckim nabożeństwie żałobnym. W nabożeństwie wzięli udział wysocy rangą naziści i członkowie rodziny Heydricha, w tym Heinz, który podczas nabożeństwa spotkał się osobiście z Adolfem Hitlerem. Heinrich Himmler i Herman Goering również go pocieszali. Heinz, w pełnym umundurowaniu Wehrmachtu, stojąc obok Goeringa i dwóch młodych synów brata, zademonstrował swoją wierność narodowemu socjalizmowi i SS, oddając perfekcyjny salut nazistowski na cześć Reinharda.
Salutujący Heinz na pogrzebie brata (w środku)
Nadszedł rok 1944... Front po operacji Bargation zatrzymał się na linii Wisły i Narwi. Specjalny pociąg propagandowy wędrował po terenie Prus Wschodnich i Zachodnich. W listopadzie zawitał do Prabut. Potwierdza to relacja z ówczesnego mieszkańca Prabut Wernera Bertrama - który przybył na początku lata do Prabut z Niemiec Zachodnich w ucieczce przed nalotami aliantów (co za ironia, gdy wiadomo co stało się tutaj w styczniu 1945 roku, swoją drogą sama książka z jego wspomnieniami jest niesamowita - rozdziały dotyczące Prabut znajdą się w osobnym artykule):
"Wujek Erich, Oberrottenführer, stał jeszcze w Riesenburgu ze swoim pociągiem. W międzyczasie w tym pociągu, który jechał Bóg wie dokąd, drukowano podobno tylko gazety, tak mówiono w mieście. My, dzieci, znajdowaliśmy też litery (formy do druku) w śmietnikach, które oczywiście były używane do drukowania, ale to wszystko było tajne, tak tajne, że mało kto mógł się w tym połapać, mówili niektórzy dorośli. Ciocia Martha, żona Ericha, czasami dawała niejasne wskazówki, oczywiście wiedziała więcej o tym "tajnym pociągu" od Ericha. Za każdym razem była wtedy ostrzegana przez babcię. Babcia mawiała: "Głowa do góry, tyle już cierpienia przeżyliśmy, czyżby nie było końca?" ... "Wiele lat po wojnie ciocia Martha opowiadała, że wujek Erich był dobrze poinformowany o końcu wojny, ponieważ w jego pociągu do samego końca drukowano gazetę i inne ogłoszenia. Ujawnienie tej tajnej informacji kosztowałoby go głowę. Mimo niekorzystnej sytuacji własnych wojsk na froncie, wszyscy pracujący przy obsłudze pociągu mieli nadzieję, że podobnie jak w sierpniu 1914 r., wojska niemieckie zdołają jeszcze odwrócić losy wojny pod jej koniec."
Oto dodatkowe informacje dotyczące pociągów drukarskich:
"Produkcja ulotek i innych materiałów drukowanych na froncie wschodnim była dość skomplikowana, a drukarki o dużej mocy nie były dostępne. Wszystkie materiały promocyjne musiały być transportowane na front z ogromnym wysiłkiem. Dlatego też często nie można było skutecznie reagować na zmiany zachodzące na froncie. Aby zaradzić tej sytuacji armia utworzyła trzy Druckereizüge (pociągi drukarskie, tzw. PK-Frontdruckereizüge). Pociągi te odniosły ogromny sukces.
i dalej:
Według Marvina Knoche, który szczególnie bada historię PzPK 697 ze szczególnym uwzględnieniem jego podróży i tras na froncie wschodnim do końca wojny, pociąg był samodzielną firmą wydawniczą. "Był tam wagon drukarski z magazynem papieru i laboratorium fotograficznym". Dzięki temu PzPK 697 mógł osiągać wyższe nakłady zarówno gazet polowych, jak i innych swoich produktów drukowanych. Co oczywiście pozytywnie wpływało na poczucie jedności i położenie poszczególnych żołnierzy". Kurt Fischer (współpracownik Heinza) otrzymał od Ministerstwa Propagandy i Wehrmachtu znaczny budżet, jak również zapasy, zaopatrzenie i inne materiały potrzebne do wypełnienia misji jego jednostki.
Pod koniec 1944 roku Heinz Heydrich zastrzelił się w swoim biurze w pociągu specjalnym przydzielonym do PzPK 697, niedaleko Riesenburga w Polsce. To tak oficjalnie...
Jaki był powód samobójstwa? Oto kilka informacji znalezionych w sieci:
Według opublikowanej po wojnie relacji dr Fischera (współpracownika Heinza i późniejszego twórcy mitu szlachetności swojej osoby), w latach 1942-1944 uczestniczył on wraz z Heydrichem w konspiracyjnej operacji, która pomagała Żydom w ucieczce z Berlina do Szwecji przez Kopenhagę. Odbywało się to poprzez dostarczanie im sfałszowanych dokumentów tożsamości i dokumentów podróży. Dokumenty te, według Fischera, były drukowane w drukarni firmy Panzer-Propaganda. Według Fischera drukarnia ta została w 1944 roku poddana śledztwu i akcja ratunkowa została przerwana. Wkrótce potem Heydrich popełnił samobójstwo, również według Kurta Fischera. Za swoją rzekomą rolę w tym procederze Fischer został skazany na karę śmierci. Ostatecznie otrzymał karę sześciu lat więzienia, kiedy Heinrich Himmler został przekonany przez przyjaciela Fischera z uniwersytetu - i starszego oficera SS o dobrej reputacji - do złagodzenia wyroku sądu nazistowskiego.
...
"W numerze 6/1950 Waszego raportu [Der Spiegel] o Heinzu Heydrichu, bracie Reinharda, napisano, że popełnił on samobójstwo w 1944 roku, gdy został beznadziejnie wplątany w "skandal korupcyjny". Od 1942 do 1944 roku byłem bezpośrednim przełożonym Heinza Heydricha w PzPK 697, którego byłem szefem kompanii aż do aresztowania 21 listopada 1944 roku. Heinz Heydrich zastrzelił się 17 listopada w Riesenburgu w Prusach Zachodnich, gdy Oberstabsrichter [Hans-Helmet] Lorenz [nakazał] jego aresztowanie. "Korupcja" - jeśli zostawimy to słowo - nie była tym, co doprowadziło Heinza Heydricha do śmierci. - Dr Kurt J. Fischer, dowódca, PkPz 697
...
Zarówno Heydrich jak i Fischer zostali oskarżeni o kradzież (materiałów i maszyn używanych do drukowania przepustek i wiz, które dostarczali uciekinierom) oraz o "korupcję", często używany przez Gestapo/SD zarzut, ponieważ był on szeroko zakrojony i oznaczał nielegalną działalność. W rzeczywistości obaj byli oskarżeni o zdradę stanu, gdyż ratowanie życia Żydów przed zagładą było takim właśnie przestępstwem.
...
Heydrich, oficer SS, został poddany pokazowemu procesowi przed sądem SS, ustanowionym przez Himmlera w celu ochrony wizerunku SS, który promował, i pokazania, że SS jest ponad wszystkimi innymi sądami w nazistowskich Niemczech. Według znakomitej książki Herberta F. Zieglera "Nowa arystokracja nazistowskich Niemiec - przywództwo SS w latach 1925-1939" esesman był "ważny tylko o tyle, o ile gwarantował istnienie kolektywu: krewnych, plemienia, SS i Rzeszy". Ponieważ Hauptsturmfuhrer Heinz Heydrich popełnił w oczach NSDAP i SS niewybaczalny grzech zdrady stanu (będąc w zmowie z organizacją Von Tresckow i pomagając Żydom w ucieczce przed "Ostatecznym Rozwiązaniem" - programem wprowadzonym w życie przez jego brata Reinharda), jego śmierć była nieunikniona.
Jednocześnie, zważywszy na utrzymującą się kwestię "skażenia" drzewa genealogicznego rodziny Heydrichów żydowską krwią - fobię, która prześladowała Reinharda aż do jego zabójstwa w 1942 roku, przyznanie się nawet przed sądem SS, że jego brat, Heinz, wykorzystał swój tytuł i stopień w SS, aby pomóc około 300 Żydom uniknąć śmierci przez zagazowanie, rozstrzelanie lub niewolniczą pracę, tylko odnowiłoby takie rozmowy i wstrząsnęłoby SS do głębi.
Stąd propozycja odebrania sobie życia, uniknięcia ścigania swojej rodziny za jego działania (jak to miało miejsce w przypadku Von Tresckow), oraz przestrogi dla Liny Heydrich, jak donosi znakomita książka Maxa Williamsa o Reinhardzie Heydrichu "Enigma": "Wydaje się, że Himmler był zaniepokojony, aby wiadomość o samobójstwie brata Reinharda Heydricha nie stała się powszechnie znana." Stało się to po tym, jak Lina Heydrich w liście z 9 stycznia 1945 roku do Reichsführera SS poinformowała go o tym, że wdowa po Heinzu i ich dzieci przebywają w Poznaniu pod "opieką" SS-Brigadeführera Erwina Schulza... forma opieki ochronnej wprowadzona być może po to, by zachęcić Hauptsturmfuhrera Heydricha do dotrzymania swojej części umowy. Schulz nie rozumiał powodów, dla których Heinz Heydrich miałby pomóc jednemu Żydowi, a tym bardziej trzystu.
...
Zarówno Reinhard, jak i jego brat Heinz byli "starą gwardią" i "starymi bojownikami". To wysoce szanowane wyróżnienie w NSDAP i SS było jeszcze jednym powodem, dla którego w listopadzie 1944 roku, po konfrontacji Heinza przez śledczych SS/SD w jego jednostce (697 PPK) wraz z dr Joachimem Fischerem, jej dowódcą, działania Heinza mające na celu uratowanie 300 Żydów (czerwiec 1942-listopad 1944) były obrzydliwością / zdradą stanu.
I dlaczego do dziś w rodzinie Heydrichów o Heinzu się nie mówi. Frau Heydrich (Lina) była tak samo gorliwą narodową socjalistką jak jej mąż Reinhard. Była również uosobieniem dobrej żony SS. Obydwaj jej synowie byli zapisani do Hitlerjugend, dzięki czemu otrzymali wczesną indoktrynację w zakresie narodowego socjalizmu, a sam Heinrich HImmler nie szczędził im czułości. Zdrada" Heinza wobec NSDAP i arystokracji SS, z którą miał styczność, uczyniła z niego wyrzutka w oczach Liny, która między innymi wykorzystywała w swoim domu w Czechach robotników przymusowych (więźniów żydowskich) i zarzucano jej, że znęcała się nad nimi i brutalnie ich traktowała, podczas gdy Heinz ratował Żydów (konkretnie Żydów berlińskich). Dla Liny Heydrich, której cały przywilej społeczny i status (sama kiedyś określiła swoją sytuację jako sytuację księżniczki żyjącej w bajce) był przyspawany do narodowego socjalizmu i doktryny SS o wyższości rasowej i "czystej krwi". Omawianie kwestii Heinza i powodów, dla których odebrał sobie życie, mogłoby oddzielić ją i jej najbliższą rodzinę od wszystkich innych postaci i działań nazistów/SS (wojennych i powojennych), które kochała.
Tylko czy to nie wykreowany po wojnie mit w celu oczyszczenia się z zarzutów brania czynnego udziału oraz posiadania wiedzy o masowym mordowaniu? Gregory Walker taką tezę, ponieważ od lat bada sprawę ratowania Żydów i do tej pory nie znalazł żadnych dowodów lub nawet poszlak które potwierdzały by tą oficjalną wersję.
„Od lat badam rzekomą historię ocalenia przez pana Heydricha i pana Fischera i nie znalazłem ani jednej wskazówki, że to prawda. A gdybym znalazł choćby jeden ślad w Szwecji, że historia ratunku z Berlina była prawdziwa, to miałbym więcej nadziei”.
– Herr Axel Huber, dziennikarz, 9 marca 2020 r.
Herr Huber, w ramach swoich badań, napisał do Stowarzyszenia Ocalałych z Holocaustu w Szwecji. Nigdy nie słyszeli oni o takiej akcji ratunkowej opisanej przez Fischera. Nie słyszał o niej również Yad Vashem (https://www.yadvashem.org/). Kilka lat temu odbyła się wystawa na temat historii ucieczki Żydów do Szwecji, która została zrealizowana dużym kosztem. Organizatorzy wystawy nigdy nie słyszeli o "linii ratunkowej" Fischera/HHeydricha. Również Centrum Pamięci Niemieckiego Ruchu Oporu w Berlinie nigdy o niej nie słyszało. Jest ku temu dobry powód - To się nigdy nie wydarzyło.
Samobójstwo czy najokropniejsze morderstwo?
„Miałem kontakt z córką Heinza Heydricha przez kilka lat. Isa Heydrich rozpaczliwie trzymała się faktu, że jej ojciec był bohaterem. Ja też to rozumiem. Wszystko, co mi powiedziała, nie mogło zostać zweryfikowane lub zawsze pozostawało tak niejasne, że nie można było tego zweryfikować. Przykład: Jako młoda kobieta kupiła sukienkę w sklepie i otrzymała przyzwoitą zniżkę, ponieważ jej ojciec uratował żydowskich właścicieli. Nie pamiętała nazwy ani ulicy. Brat Isy Heydrich napisał w swojej książce „Byłem następcą tronu Heydrich”, że jego ojciec już przed wojną uratował żydowską fotografkę Dore Barleben. Przyjrzałem się teczce Reichskulturkammer Dore Barleben w Berlinie i szczegółowo zbadałem jej życie. Nie była Żydówką.
Pod koniec 1944 roku Heinz Heydrich zastrzelił się w swoim biurze w specjalnym pociągu przydzielonym do PPK 697, niedaleko Prabut w Polsce. Również w tym przypadku, gdy spojrzeć obiektywnie, historia jego samobójstwa ("freitod") nie trzyma się kupy. W 1944 roku w całych Niemczech dotkliwie odczuwano brak papieru wszystkich gatunków. W związku z licznymi gazetami żołnierskimi i służbowymi, które nazistowska machina wojskowa pod wodzą Goebbelsa tworzyła, niedobory były jeszcze większe. Na przykład w specjalnym wydaniu Die Panzerfaust, gdy wojna na wschodzie szła Niemcom dobrze, na 96 stronach znajdowały się artykuły redakcyjne i zdjęcia. Pod koniec 1944 r. zmniejszył się do 2-3 stron na numer, podobnie jak większość innych pism tego samego gatunku.
Mit o tym, że inspektor agencji państwowej "badał" brak papieru w Die Panzerfaust i że Heinz wierzył, że jego użycie tego papieru i prasy drukarskiej od śmierci brata do fałszowania dokumentów tożsamości i wiz dla wielu Żydów, aby uciec z Niemiec, zostało odkryte - co doprowadziło go do popełnienia samobójstwa - jest również głupie. Papier używany przez "Die Panzerfaust", zwłaszcza gdy brakowało go coraz więcej, był papierem "szmacianym". Fałszerstwa dokumentów na poziomie i o jakości wymaganej przez nazistowskie Niemcy w dokumentach tożsamości i dokumentach podróżnych wymagały papieru wysokiej jakości. Dokumenty tożsamości, czyli Kennkarty, drukowano na cienkim kartonie - nie na papierze - który składano na sześć części. Próba podrobienia Kennkarty i dokumentów wizowych na "szmacianym" papierze byłaby niczym podrobienie amerykańskiego paszportu na papierze toaletowym - nikogo nie dało by się oszukać.
- Gregory Walker
Tylko kto i po co miałby zabić lub zyskać na śmierci Heinza Heydricha? Według Walkera - kolega Heinza - Kurt Fischer...
Kurt Fisher
Ale dlaczego Fischer miałby być zmotywowany do stworzenia takiej historii? Historyk PzPK 697 Marvin Knoche oferuje swoją profesjonalną opinię.
"Być może chciał po prostu lepiej zaprezentować się po wojnie?"
Według Herr Knoche,
"W okresie od maja 1945 do 1950 roku wszyscy w Niemczech dokonywali reorientacji, przeżywali i otrząsali się z przeszłości. Chodzi mi o to, że ludzie zostawili za sobą wojnę, zniszczenia i złe uczynki. Poza tym wielu żołnierzy pełniących w czasie wojny funkcje kierownicze było zainteresowanych tym, aby nie być przedstawianym jako naziści. Zwłaszcza, że alianci specjalnie ich ścigali. Wszyscy twierdzili, że on tylko wykonywał rozkazy.
"Oczywiście, było to bardzo dobrze odbierane, jeśli [ludzie tacy jak Fischer] mówili aliantom, że nielegalnie pomagali Żydom i że sami nigdy nie byli nazistami. Wręcz przeciwnie, być może nawet byłeś chrześcijaninem i okazywałeś miłosierdzie. Uratowanie ludzi od pewnej śmierci ogromnie zwiększyłoby twoje szanse na przeżycie, jak również na karierę zawodową w okresie powojennym. Po 1945 roku nikt nie chciał widzieć nazistów na kierowniczych stanowiskach w firmach czy fabrykach odbudowywanych w Niemczech. Lepiej być po prostu zwykłym żołnierzem, który wykonywał rozkazy i być może ratował też Żydów.
"Myślę, że ludzkie zdolności adaptacyjne i walka o przetrwanie są bardzo silne w każdym z nas. Jeden przedstawia to skromnie, a drugi w sposób o wiele bardziej rygorystyczny, być może bez skrupułów. Czy Kurt Fischer był jednym z tych przerysowanych aktorów? Nie mogę powiedzieć. Ale nie zdziwiłbym się, gdyby po prostu wymyślił wszystko, by móc działać lepiej i kosztem zmarłego towarzysza [Heinza Heydricha]."
Według Herr Hubera na początku listopada 1944 roku sędzia sztabowy dr Hans Helmut Lorenz, posiadający specjalne upoważnienie Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy SS, przejął śledztwo w sprawie dr Fischera. W 1947 roku Alfred Kohl, członek tej jednostki, napisał o tym
"Śledztwo, które prowadził dr Lorenz, obejmowało dużą liczbę przesłuchań, w których przesłuchiwano całą kompanię i w których sędzia śledczy badał ludzką, polityczną i żołnierską postawę dr Fischera. W ciągu tych dni przesłuchań odniosłem wrażenie, że dr Lorenz nie był rzeczowy i obiektywny, że wykorzystywał swój wyższy stopień do zastraszania podległych mu żołnierzy. Musiałem również przypuszczać, że posiadał on informacje z nieznanego mi źródła, które pozwalały mu na używanie jako argumentów wszystkich szczegółów dotyczących kompanii, w wielu przypadkach szczegółów tak wewnętrznych, że mogły pochodzić tylko od bardzo dobrze znanej osoby, szczegółów przede wszystkim, których osoba z zewnątrz nie mogła znać (podkreślenie dodane). Między dr Lorenzem a mną [Kohlem] dochodziło wielokrotnie do gwałtownych starć, ponieważ nie chciałem znosić jego wrzasków i krzyków, a także jego braku obiektywizmu. Do tego dochodził fakt, że dr Lorenz starał się zebrać wszystkie negatywne rzeczy o dr Fischerze i nie miał zamiaru zwrócić uwagi nawet na najmniejszą rzecz, która mogłaby być uznana za pozytywną."
Czy H. Heydrich był pierwotnym źródłem informacji przekazywanych Głównemu Urzędowi Bezpieczeństwa Rzeszy SS, urzędowi, który za życia nadzorował jego brat, a Heinz nadal służył zarówno jako SS Mann jak i agent SD? Jeśli tak, to czy jest możliwe lub wręcz prawdopodobne, że Fischer lub któryś z pozostałych oskarżonych przez dr Lorenza odkrył to i zabił Heydricha na pokładzie pociągu PzPK 697? Po to, by wyeliminować jedynego naocznego świadka swoich zbrodni?
"Nigdy nie miałem wrażenia, że ktoś inny zastrzelił Heinza" - mówi Huber. "Jednak to, że kradzież jednej kamery miała doprowadzić do takiego śledztwa, również wydaje mi się nieco banalne. Był list pożegnalny, który miała jego córka Heinza [Isa], ale nigdy mi go nawet nie pokazała."
A co z historią opowiadaną przez Fishera o tym, że on i Heydrich ratowali Żydów?
Ponownie, od Axela Hubera. "W 2010 roku spotkałem się z zastępcą szefa PK697, który miał wtedy 94 lata [Peter Kustermann]. Nigdy nie słyszał o historii ratowania Żydów, chociaż pracował z Fischerem także po II wojnie światowej. Opisał Heinza Heydricha jako bardzo miłego i szczerego człowieka, w przeciwieństwie do Fischera, który miał tendencję do przesady. Miałem również kontakt z pasierbem Fischera, który również nigdy nic o tym nie słyszał. Kiedy Fischer zmarł, jego pasierba niestety nie było przy porządkowaniu mieszkania ojca, tak więc nie miał on żadnych rzeczy z tamtego okresu, które mogłyby być przydatne."
Co stało się z Kurtem Fisherem?
Kurt Fisher został skazany przez sąd na karę śmierci. Dziesięcioletni wówczas pasierb Fischera wspominał, że na początku 1945 roku usłyszał wraz z matką w radiu, że Fischer został stracony w więzieniu w Torgau na polecenie Sądu Ludowego Rolanda Freislera. Kilka miesięcy później chłopiec bawił się na dworze w Bad Kissingen, kiedy pojawił się mężczyzna na rowerze. Był to Fischer. Według słów Fischera został on skazany na śmierć, ale audycja radiowa była oszustwem. Według nekrologu Fischera, napisanego przez Eckharda Beckera w "Rhein-Neckar-Zeitung", Gauleiter i były nazistowski przywódca studentów uniwersytetu w Heidelbergu przekonał Himmlera do zamiany wyroku śmierci na karę więzienia. Fischer został ostatecznie uwolniony przez wojska amerykańskie i radzieckie, które wkroczyły do miasta 25 kwietnia 1945 roku.
Kurt Fischer, samozwańcza ofiara narodowego socjalizmu, po wojnie stał się odnoszącym sukcesy pisarzem i autorem, a także twórcą filmowym. W procesie sądowym nie wspomniano o żadnej rzekomej tajnej akcji ratowania Żydów, w której brał udział ani on, ani Heydrich. A jak stwierdził sam Fisher w swoim liście do Der Spiegel z marca 1950 roku:
"Podczas mojego zatrzymania nigdy nie zadawano mi pytań na temat transportów Żydów Heydricha". Jednocześnie były dowódca PzPK 697 był konkretny w swoim potępieniu, gdy pisał "Sędzia Główny dr Lorenz oskarżał Heydricha o niewłaściwe zarządzanie [defraudację / kradzież]. Zostało to ocenione przez dwóch pracowników z Gdańska. Ich prawidłowość została jednoznacznie stwierdzona: gdy Heydrich już nie żył".
Axel Hubel w swoim śledztwie odnotował:
"Nie wiem, czy w październiku/listopadzie 1944 r. w Berlinie została [kiedykolwiek] odkryta większa sieć żydowskich ratowników. Z którego kręgu ktoś wymieniłby nazwisko Heydricha [podczas przesłuchania przez Gestapo]. Przeczytałem wiele książek na ten temat i pisałem do wielu urzędów w Berlinie. To mogło być jedyne podejście, które mogło doprowadzić do śledztwa przeciwko Heydrichowi. Ale śledztwa były przede wszystkim przeciwko Fischerowi [za kradzież / defraudację]. W całości, obraz [malowany przez Kurta Fischera po wojnie] nie jest zadowalający."
Kurt J. Fischer zmarł spokojnie w Stuttgarcie w wieku 67 lat.
Jak było naprawdę? Myślę że tego nie dowiemy się nigdy...
Pochówek w Prabutach
Według Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e. V. która w imieniu Rządu Federalnego zajmuje się ona ewidencjonowaniem, konserwacją i opieką nad grobami niemieckich zmarłych wojennych za granicą Heinz Heydrich został pochowany na cmentarzu wojennym w Prabutach w listopadzie 1944 roku. Pogrzeb miał odbyć się z honorami wojskowymi. Zamieszczam relację córki Heinza - Isy:
"Isa Heydrich powiedziała mi, że jej matka wyjechała do Riesenburga natychmiast po otrzymaniu wiadomości o jej śmierci. Rodzina nie mieszkała wtedy w Berlinie, lecz w małej wiosce na terenie dzisiejszej Polski. Nie mogę sobie teraz przypomnieć jej nazwy. Potem wzięła udział w pogrzebie. Zrozpaczona wdowa podobno uciekła ostatnim pociągiem do Berlina wiosną 1945 roku, gdzie doczekała końca wojny. "Już przed laty pytałam w Riesenburgu. Nie wiadomo, czy jest tam niemiecki cmentarz wojskowy. "Niestety nie. Isa zawsze opowiadała, jak wiele zdjęć ma po ojcu. Także z pogrzebu w 1944 roku. Ale niestety nigdy nie pokazała mi tych zdjęć, a tym bardziej nie dała mi ich.
Wpis na stronie Volksbund
Gregory Walker na swoim blogu napisał że nie może znaleźć żadnego oficjalnego dokumentu który potwierdzał by pochówek w Prabutach. Mi się udało... Znalazłem wpis do księgi parafialnej z Prabut z tego okresu z informacją o śmierci i pochówku Heinza - przyczyna zgonu to samobójstwo. Dotarłem także do aktu zgonu. Według niego Heinz Heydrich umarł o godzinie 10 rano, 19.11.1944 roku w Zastępczym Szpitalu Wojennym w Prabutach.
Wpis do księgi parafialnej
Akt zgonu
Pozostaje kwestia tego gdzie znajdował się cmentarz wojskowy w Prabutach? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w niedawno wydanej publikacji "Prabuty Powiśle 1945-1956". Przedstawiam kilka relacji:
Początkowo cmentarz przy ulicy Malborskiej był ewangelicki i mieścił pełno grobów. Później ludność napływowa zrobiła tam rozgardiasz, poniewaz zaczęto otwierać grobowce. Spozywała tam pewna dziewczyna, która wyszła za mąż i najwidoczniej zmarła przy weselu, lub krótko po nim. Pochowana została w welonie, miała złoty łańcuszek i dwa czy trzy pierścionki na ręce, tak ładnie złożone. Znajdowała się tam pewnego rodzaju klapa i można było wejść do środka. Po jakimś czasie została wyjęta z grobu — wówczas dużo grobowców zostało zdewastowanych. Sam w jednym z nich znalazłem nawet niemieckie umundurowanie, ale zlękłem się jako dziecko i uciekłem.
...
Dogoniono go przed Obrzynowem. Został zastrzelony i pochowany na [cmentarzu przy ulicy Malborskiej, bo na użytkowanym ówcześnie (na ulicy Daszyńskiego) nie chciano go przyjąć. Każdy bał się o siebie i bliskich, ponieważ plotkowano, że tu jeszcze Niemcy skrywają się gdzieś tam w podziemiach.
...
W nim zachował się kort ceglasty i obok drewniana szatnia. Między drzewami wytyczono czyściutkie alejki, ławeczki też były. Odbywały się tam zabawy z bufetem. Na cmentarzu przy ulicy Malborskiej swoje miejsce miała cała kwatera żołnierzy niemieckich. W rogu, u góry nasypu widniały jednakowe groby niemieckie, które później rozebrano, zostały rozkradzione.
Po prawej stronie znajdowała się parcela dla żołnierzy niemieckich
Czy ciało zostało ekshumowane w ostatnich dniach stycznia 1945 roku? Czy miało to związek z pojawieniem się w Prabutach jednostek SS wraz z specjalnym pociągiem oraz wizytą Himmlera w Malborku? O tym może następnym razem...
Komentarze
Prześlij komentarz